czwartek, 25 lipca 2013

III

Nowy post, czeci post.

Już znacie prawdę. :)

Co było u mnie przez ostatnich kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt tygodni? Sporo. Miłości. Te szczęśliwe i nie. Przyjaźnie. Te prawdziwe, która mimo mojej zmiany nadal są i te, które odeszły gdy skończyły się pieniądze. Tak właśnie. Skończyły się pieniądze. Nie do końca się skończyły. Żyję skromniej. Bez Gucciego, bez LV, bez D&G, bez cotygodniowych wizyt u kosmetyczki i fryzjera. Było trudno. Tak bardzo trudno się przestawić z vintage na sieciówki, na kosmetyki z tanich, niemieckich drogerii. Tak trudno nie poprawiać sobie humoru drogimi kamieniami, ekskluzywnymi imprezami. Tak trudno. Jedno powiem. Wiele mi to dało.

Wchodzę w dorosły świat, który nie jest usłany różami. Nie zawsze będę miała rodziców. Nie zawsze będę
miała kontakty. Czas dorosnąć.

Alex

czwartek, 18 lipca 2013

II

Z racji, że  moje imię to Alex, muszę zmienić swoje dane osobowe..

Zastanawiam się też nad zmiana nazwy dla bloga. Nie uosabia już mnie. Tylko zastanawiam się nad jaką nazwą. "kawoholic" jest już stary, niemodny, nie mój. Potrzebuję, czegoś nowego, czegoś takiego jak ja.

Zostało jednak trochę we mnie egoistki. Tej starej 'Zuzy'..

Czas wykopać z siebie są starą mnie.

Powoli już wcielam w życie swój plan. Teraz idę się ostatecznie pożegnać. Czas na makijaż. Shopping. I jakiegoś drinka. Czas wyrwać się z domu. Spotkać z ludźmi. Trochę 'odchamić'. Schudnąć. Być sobą w stu procentach.

Do napisania,
Alex

wtorek, 16 lipca 2013

I bo stara historia ma nowe rozdziały

Oezu, wróciłam :3

Kocham Was baaardzo mocno. Wiele sie wydarzyło. Zmieniłam się. Tym razem na lepsze. Mam więcej czasu, i tak zdałam do następnej klasy.

Muszę się do czegoś przyznać. Nie nazywam się Zuza. Moje prawdziwe imię to Alex. Nie Alexandra. Alex. Rodzice dali mi takie imię podczas chrztu. Nie przepadam za nim. Jest bezpłciowe. Dlatego przedstawiałam się jako Zuzanna.

Może mi wybaczycie, bo wszystko inne prócz imienia to szczera prawda. Nie oszukiwałam pod żadnym względem.

Mam ochote wrócić. Trochę poopowiadać. Coś o moim życiu. Coś o życiu moich przyjaciół.

Zobaczycie, zmieniłam się na lepsze ; )

To tyle ode mnie na dzisiaj.

Miłego wieczoru ; *

sobota, 2 lutego 2013

Not yet

Ponad dwa tygodniu nieobecności. Wiele się działo.
 2013 to przede wszystkim setki osiemnastek znajomych, oraz moja :3, która będzie idealna i wyjątkowa, ale o tym kiedy indziej. 
 W między czasie zaczęły się ferie, i prawie skończyły. Koniec semestru. Dużo imprez. Dużo nowych znajomości. Nie wszystkie się dobrze rozpoczęły. Nevermind :)
 Nie wiem jak wyrazić emocje gdy widzę wytapetowaną sukę (czyt. dziewczynę) z miniówką ledwo zakrywającą jej grubą, ohydną dupę. Le fu. Tyle ich jest na imprezach. Gdy na nie patrzę to <rzyga>, szybciej niż widzę. Najśmieszniejsze są te napite w trzy dupy, tańczą przy rurze a potem idą na całość, w kiblu. Porażka. 
 Ulżyło mi. Teraz już mnie tak to nie rusza :3
 Jutro znowu mnie nie będzie, ale wrócę wraz z rozpoczęciem nowego semestru. 
Miłej niedzieli,
Zuz.

środa, 16 stycznia 2013

Pełna irytacja

Hej,
Dzisiaj trochę o sytuacjach, która mnie strasznie denerwują. Zacznę od oceniania po wyglądzie.. 

Jak można oceniać kogoś po wyglądzie? Jak można nazwać kogoś gejem, pedałem tylko dlatego, że ma własny styl? Tylko dlatego, że potrafi się ubrać? Owszem.. Mnie też często denerwuje jak chłopak jest ubrany w strasznie obcisłe rurki (swoją drogą, kurcze.. przecież od takich spodni koleś może być bezpłodny) jakąś luźną bluzkę, bejsbolówkę, i ma grzywcię, która zasłania mu twarz (ciekawe jak widzi drogę) OKEY przyznaję się potrafię pomyśleć o kimś takim przykre rzeczy, ale nie wypowiadam swoich myśli na głos! Bez przesady! 

Druga sprawa. Tak zwani "didżeje bez słuchawek". Masakra. Koleś ubrany w dres, białe skarpetki i adidasy, idący po chodniku lub jadący autobusem, który słucha swojej wieśniaczej muzyki przez głośnik. Nie stać na słuchawki?! Chciałam mu oddać swoje, byle wyłączył swoją beznadziejną muzykę i stworzył przyjazne warunki do znienawidzonego transportu jakim jest komunikacja miejska. Tak trudno to zrozumieć? Tak trudno? Że nie mam ochoty wysłuchiwać jakiejś hołoty?! Jak ja nie cierpię takich sytuacji!

Tyle na dziś.. Tylko się zdenerwowałam.
Ps. Jaświły to wieśniacza impreza, gdzie pełno hołoty. 

Miłego czwartku, (dwa dni i ferie!)
Do jutra,
Zuz.

wtorek, 15 stycznia 2013

Szczerze

Hm..


Dzisiaj podczas niesamowicie nudnego dnia zastanawiałam się nad tym czy faceci są na prawdę takimi wzrokowcami? Czy pociągają ich brudne, wyobracane we wszystkie strony szmaty? Na prawdę? Pociąga Was to, że taka jedna wywali ledwo widoczne cycki na wierzch i już lecicie do niej byle by tylko zwrócić jej uwagę na siebie? Jeszcze dodatkowo się nie przebiera. Tą samą bluzkę nosi 24/7. Zawsze brudną. Z białej zrobiła się żółta. Dodatkowo makijaż, typowo z jaświł. Myślę, że wiecie jak wygląda makijaż z jaświł, nie chcę na ten temat się rozpisywać... 



Boję się takich dziewczyn dotykać. Są obrzydliwe. By jeszcze bardziej przybliżyć Wam co mnie tak odrzuca.. Dziewczyny, które liżą się z kilkoma kolesiami na jednej imprezie, bądź chwalą się ile to one wypiły, jak zaliczyły zgona i obudziły się w nieznanym miejscu, jak szybko zmieniają status związku na facebooku, jak bardzo żółte mają zęby od papierosów, jak strasznie śmierdzą, jak się nie myją i nie przebierają przez tydzień, bo w dzień w dzień impreza, jak często spisywane były, jak często ktoś je wyobracał, jak często były w ciąży, jak się chwalą aborcją.. To jest żałosne, to wzbudza we mnie taką złość.. Nie, nie zazdroszczę im. 



Cieszy mnie fakt, że mam czysty dom, czyste ubrania, że mogę spokojnie wyjść na miasto nie martwiąc się, że zaraz ktoś mnie zacznie wyzywać od szmat itp. Mam ochotę takiej coś zrobić, coś niewyobrażalnie szkaradnego. Hm.. Uderzeniem krzesłem w twarz jest chyba dobrym pomysłem.



 Denerwuje mnie to, że wszyscy faceci lecą na takie. Nie czujecie obrzydzenia? Nie odpycha Was to? Odpowiedzcie sobie szczerze. 

Swoje zdanie już wyraziłam. Pominęłam bardziej drastyczne momenty. Oszczędziłam Was. 


Miłej środy,

Do jutra,
Zuz.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

SOAD W POLSCE!

Hey!

Poniedziałek wcale nie taki zły jak się spodziewałam. Dowiedziałam się że SOAD będzie w Polsce! Tak bardzo się cieszę.. Nawet nie wyobrażacie sobie jak. Mam kilka ukochanych zespołów. System Of A Down, Muse, Linkin Park - moje ulubione! Koncert odbędzie się 13 sierpnia 2013 r w łódzkiej Atlas Arenie. Oczywiście mnie tam nie może zabraknąć! Jadę! I zbieram ekipę na podróż, by nie było smutno samej, jak chcesz jechać ze mną to pisz w komentarzu :)

Tak bardzo się cieszę z koncertu, że o niczym innym nie myślę. SOAD w POLSCE! Tyle wygrać.. Tak bardzo.. Popłakałam się ze szczęścia. Kiedyś marzyłam by mój pierwszy pocałunek był właśnie na takim koncercie, cóż...  nie będzie pierwszy, ale może będzie najlepszy. ;)

Właśnie zjadłam naleśniki z nutellą, tak wiem.. tak bardzo mainstreamowe. I tak są pyszne! 

Jak plany na ferie? U mnie, dwa tygodnie zapełnione wyjazdami. Pochwalcie się w komentarzu :)