Ponad dwa tygodniu nieobecności. Wiele się działo.
2013 to przede wszystkim setki osiemnastek znajomych, oraz moja :3, która będzie idealna i wyjątkowa, ale o tym kiedy indziej.
W między czasie zaczęły się ferie, i prawie skończyły. Koniec semestru. Dużo imprez. Dużo nowych znajomości. Nie wszystkie się dobrze rozpoczęły. Nevermind :)
Nie wiem jak wyrazić emocje gdy widzę wytapetowaną sukę (czyt. dziewczynę) z miniówką ledwo zakrywającą jej grubą, ohydną dupę. Le fu. Tyle ich jest na imprezach. Gdy na nie patrzę to <rzyga>, szybciej niż widzę. Najśmieszniejsze są te napite w trzy dupy, tańczą przy rurze a potem idą na całość, w kiblu. Porażka.
Ulżyło mi. Teraz już mnie tak to nie rusza :3
Jutro znowu mnie nie będzie, ale wrócę wraz z rozpoczęciem nowego semestru.
Miłej niedzieli,
Zuz.
Hehehehe znam to uczucie. :) Powodzenia w nowym semestrze :D
OdpowiedzUsuń